Patologia transformacji
Opis książki
NOMINACJA ECONOMICUS 2014
W kategorii: "Najlepsza książka ekonomiczno-biznesowa"
Całościowe i krytyczne spojrzenie na proces polskiej transformacji po 1989 roku dokonane przez wybitnego uczonego
i eksperta do spraw organizacji i zarządzania. Książka jest poświęcona idei pokazania negatywnej, patologicznej strony procesu renesansu kapitalizmu w Polsce na tle światowej agresywnej gry międzynarodowego kapitału ery neoliberalizmu.
Pierwsze wydanie Patologii transformacji ze stycznia 2012 r. wzbudziło od razu duże zainteresowanie zawartym w książce opisem „negatywnej, patologicznej strony renesansu kapitalizmu w Polsce na tle światowej agresywnej gry międzynarodowego kapitału ery neoliberalizmu” – jak to określił jej autor. Mimo że intencją prof. Witolda Kieżuna nie było napisanie „książki politycznej”, wielu tak właśnie ją odebrało. W efekcie reakcje na książkę były bardzo różne, od poparcia do całkowitego przemilczenia zawartych w niej faktów i analiz.
Decydując się na wznowienie książki, wydawca postanowił uzupełnić to wydanie o rozmowę z autorem zarówno o zawartości książki, jak i reakcjach na jej ukazanie się. Rozmówcą prof. Witolda Kieżuna jest Czesław Bielecki – autor książek, działacz opozycji demokratycznej przed 1989 r. i wydawca prasy podziemnej, ale także architekt i dr nauk technicznych, założyciel firmy architektonicznej i były poseł na sejm. Obu rozmówców łączy bogate doświadczenie życiowe, antykonformizm i uparte poszukiwanie pozytywnych odpowiedzi na ważne i aktualne pytania „w kwestiach narodowych”.
Rozmowa Czesława Bieleckiego z prof. Witoldem Kieżunem
Prof. zw. dr hab. Witold Kieżun wykłada na Akademii Leona Koźmińskiego, jest członkiem International Academy of Management (USA), wykładał na wielu uczelniach zagranicznych w Europie, USA i Kanadzie, był kierownikiem projektów ONZ w Afryce, jest autorem wielu książek, w czasie II wojny światowej był oficerem Armii Krajowej i powstańcem warszawskim, odznaczonym Orderem Virtuti Militari, po wojnie był więziony w Polsce i w sowieckim gułagu na pustyni Kara-Kum.
Czesław Bielecki jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej i drem nauk technicznych, jako architekt pracował i odbywał staże zawodowe we Francji, Izraelu i RFN, od 1984 r. prowadzi założoną przez siebie firmę architektoniczną „Dom i Miasto”, w 1968 r. brał udział w wydarzeniach marcowych, w 1979 r. rozpoczął współpracę z paryską „Kulturą”, od 1980 r. należał do NSZZ „Solidarność”, w stanie wojennym zaangażował się w działalność wydawnictw podziemnych, był aresztowany i więziony, po 1989 r. był posłem na sejm.
fakty.
Opinia niepotwierdzona zakupem.
rozwinąć skrzydła, są przecież bardzo pokrzepiające. Podobnie jak rozmaite bilanse, gdzie czarno na białym widać, że przecież nasz kraj w minionym dwudziestoleciu rozwijał się (zwłaszcza w porównaniu do sąsiadów) dość szybko i dynamicznie. Że jako jedyni uniknęliśmy ostrej recesji. Że wielu grupom społecznym się poprawiło etc. Na tle takich publikacji książka Witolda Kieżuna budzi dziwny niepokój. Bo pokazuje ciemną i nieapetyczną stronę polskich przemian. To znaczy: zniszczenie rodzimego przemysłu, prywatyzacja oparta na błędnej i zaniżonej wycenie przedsiębiorstw państwowych, zupełny brak wiedzy ekonomicznej wśród elit Solidarności, kompletne przemilczenie alternatyw proponowanych przez tych, którzy się jednak trochę na ekonomii znali. Plus oparcie nowego porządku na bezwstydnym uwłaszczeniu nomenklatury. Cały czas szukam dobrej metafory, żeby oddać uczucia ogarniające czytelnika podczas lektury Patologii transformacji. Może niech wyobrażą sobie państwo, że są na mszy w kościele. Nagle w połowie kazania jakaś kobieta podbiega do ambony, wyrywa księdzu mikrofon i krzyczy, że będzie mieć dziecko z proboszczem, który namawia ją do usunięcia ciąży. Prawda, że nie bardzo wiadomo, jak zareagować? Najłatwiej więc stwierdzić, że zapewne mamy do czynienia z jakąś wariatką. I z reakcji na publikację Kieżuna widać, że tak to trochę działa. Autor Patologii... siłą rzeczy dołączył do grona oszołomów. Czyli tych wiecznie wczorajszych, którzy nic nie rozumieją z wyzwań stojących przed Polską w XXI wieku. Tylko że Kieżuna oszołomem tak łatwo obwołać nie można. I nie tylko przez szacunek dla jego słusznego wieku (91 lat!). Przede wszystkim autor należy jednak do grona najbardziej szanowanych polskich ekonomistów minionych kilku dekad. Pracował naukowo w Polsce, USA i Kanadzie. Kierował ONZ-owskimi projektami w Afryce. Więc jeśli taki człowiek mówi, że transformacja PRL-u w III RP pełna była patologii rodem bardziej z Burundi niż ze świata Zachodu, to warto się przynajmniej przyjrzeć, o co mu właściwie chodzi. Innym sposobem poradzenia sobie z tym ostrym Kieżunowym oskarżam jest odwrócenie oczu i machnięcie ręką. Trochę w ten sposób, jak na krytyków transformacji przez minione 20 lat machały wysokonakładowe media. Kieżun w Patologii... przypomina długą listę takich wystąpień. Kazimierz Łaski, Zdzisław Sadowski, Rafał Krawczyk, Andrzej Zawiślak, Tadeusz Kowalik to wszystko nazwiska ekonomistów, którzy ostro sprzeciwiali się terapii szokowej. Cóż z tego, skoro robili to na łamach takich periodyków, jak Życie Gospodarcze czy Konfrontacje. Niczego nie ujmując tym tytułom, nie były to ani Polityka, ani Gazeta Wyborcza.Nie chcę tu powiedzieć, że wszystkie zarzuty Kieżuna są absolutnie celne. Przeciwnie. Doskonale widać, że krewki profesor czasem się zagalopuje. Często nawet nie ukrywa (jak choćby w przypadku Leszka Balcerowicza) swoich osobistych urazów czy antypatii. Ale w jednym trudno mu odmówić racji. Nadwiślańska transformacja ekonomiczna odbywała się w klimacie ostrego zaczadzenia neoliberalizmem. I to w wersji bardzo zwulgaryzowanej. To było coś jak bolszewizm. Tyle że niepochodzący z Moskwy, lecz z Chicago. I dlatego tę książkę warto przeczytać. Właśnie po to, żeby nigdy więcej do takiego myślowego wyjałowienia w naszym życiu publicznym nie dopuścić.
Opinia niepotwierdzona zakupem.